________________________________________________________________________________________
Profilaktyka Systemowa
Wszelkie szkodliwe zjawiska, wywołujące straty, destabilizację lub jakąś inną formę cierpienia powstają znacznie wcześniej niż zanim ich doświadczymy. Człowiek może zachorować, ulec wypadkom lub innym trudnościom. Niektóre z nich pojawiają się nagle i wywołują katastrofę. Inne rozwijają się powoli, ale skutecznie zmierzają do zniszczenia.
Kiedy odczuwamy dyskomfort, cierpienie lub bezradność z powodu któregoś z tych zjawisk podejmujemy walkę lub stajemy się bezradni. Poszukujemy sposobów, które mogłyby nas ochronić przed tym, co nas atakuje lub złagodzić konsekwencje tych ataków. Są to jednak reakcje wobec czegoś, co już jest obecne i dotkliwe. Dostrzegamy i doświadczamy tego jako realne obecne zagrożenie. Niestety, nie ma wtedy już ani miejsca ani czasu na efektywną profilaktykę. Sytuacja wymaga działań naprawczych, terapeutycznych lub interwencyjnych.
Często błędnie interpretuje się ideę profilaktyki jako skutecznej metody zapobiegania czemuś, co jest już obecne. Przecież profilaktyka to zapobieganie powstania czegoś, czego nie chcemy, a spodziewamy się, że może pojawić się naszym życiu.
Zapobiegamy chorobom, szczepiąc się w czasie, gdy nas jeszcze nie dotknęły, zachowujemy higienę, zapobiegając rozwojowi pasożytów i bakterii, pogłębiamy różne umiejętności swoich dzieci, aby mogły poradzić sobie w przyszłych sytuacjach, otaczamy się różnymi przedmiotami, systemami, które mają nas ochronić przed przewidywanymi zagrożeniami... itd... itd...
W większości przypadków, działanie te okazują się skuteczne i w odpowiedniej chwili rzeczywiście chronią nas przed tym, co mogło nas spotkać. Doświadczenie uczy, że poznając szczegółowo jakieś zjawisko, potrafimy odnaleźć odpowiednią metodę radzenia sobie z nim w sytuacji, kiedy już ono nas dotknie.
Niektóre zjawiska rozwijają się bardzo długo. Proces ich tworzenia jest złożony z wielu etapów i warunków. Znane z historii, tragiczne epidemie rodziły się w efekcie wzajemnie wpływających na siebie czynników (np.: stylu życia i postępowania ludzi, warunków klimatycznych, poziomu rozwoju wiedzy medycznej, poziomu rozwoju i odporności organizmów, populacji nosicieli wśród zwierząt, owadów i ludzi, dostępnych produktów żywnościowych i wody, itd.). Dopiero, kiedy osiągnęliśmy odpowiedni poziom wiedzy naukowej, udało się zrozumieć poszczególne zależności wywołujące katastrofę. Możemy teraz wpływać na te zależności i tworzyć warunki oraz czynniki chroniące nas przed zagrożeniami epidemią.
Był to proces bardzo długi i wymagał zmiany świadomości, zachowań i potrzeb. Niektóre czynniki epidemii zniknęły z powierzchni ziemi inne nadal funkcjonują, ale nie mają warunków do rozwinięcia się w epidemię (dżuma, czarna ospa, polio, trąd itd.).
W tych przypadkach środowiskiem powstawania zjawisk zagrażających rozwojowi był ekosystem. Każdy system funkcjonuje dzięki wzajemnemu oddziaływaniu na siebie jego poszczególnych elementów. Gdy wycinamy lasy zmienia się populacja zwierząt owadów, co powoduje zmiany w strukturze roślinności, a to znów wpływa na zmianę zachowań i liczebności zwierząt. Gdybyśmy w takim systemie wpłynęli na liczebność owadów, efekt byłby podobny. Zmieniłaby się struktura roślinności ... itd. Jeśli zaczęlibyśmy powiększać populację zwierząt, to mechanizm wywołalibyśmy również mechanizm zmieniający cały system.
Cokolwiek zmieni się w jednym z elementów systemu, natychmiast uruchamia proces zmiany całego systemu i pozostałych elementów. Wydaje się to oczywiste i nie budzi współcześnie żadnych wątpliwości, bo uczyliśmy się o tym od wczesnego dzieciństwa.
Podobnie działa silnik, który mimo znacznie mniej skomplikowanej zależności, też jest systemem wzajemnie powiązanych elementów. Każdy podzespół współpracuje, napędza lub aktywizuje inne podzespół. W konsekwencji silnik pracuje silniej lub słabiej. Wpływając na jeden z tych podzespołów, zmieniamy działanie innych i w konsekwencji wpływamy na ogólną moc pracy silnika.
Czy potrafimy jednak w ten sam sposób zrozumieć działania systemu, jakim jest rodzina, środowisko lokalne, społeczności...? Czy nasza wiedza jest już wystarczająca, aby umieć przewidywać i odnajdywać sposoby zapobiegania lub kreowania pewnych zjawisk w takich systemach...? Czy mamy odpowiednią ilość czasu na to, aby nasze metody zdążyły wywołać oczekiwany skutek...? Jak sprawdzić czy nasze metody są skuteczne, jeśli proces rozwoju dysfunkcji jest bardzo długi i ukryty...?
Profilaktyka systemowa jest działaniem skoncentrowanym właśnie na takim rozumieniu zapobiegania temu, co może kiedyś stać się wielkim ciężarem życia.
Sytuacje trudne w życiu ludzi dorosłych i dzieci są tylko efektem czegoś, co rozpoczęło się bardzo dawno i rozwijało powoli w ukryciu. Widoczna dzisiaj przemoc, może być skutkiem wadliwych zależności między członkami rodziny, które zaczęły się jeszcze przed narodzeniem dziecka, a nawet wcześniej, przed narodzeniem jego rodziców.
Uzależnienie bywa konsekwencją wadliwych relacji z dzieckiem w okresie, kiedy było nieporadne i całkowicie zależne od rodziców. Zachowania dysfunkcyjne, często są konsekwencją braku umiejętności, które powinniśmy nabyć we wczesnym dzieciństwie, ale nie mogliśmy ich poznać, bo nasi rodzice również nie nauczyli się ich od swoich rodziców.
Wszystko, co człowiek nosi dziś w sobie, powstało znacznie wcześniej nim zauważymy to u niego ... lub u siebie. Dotyczy to zarówno tych pięknych cech, jak i tych, które są dla nas trudne. Bywa czasem tak, że cechy, które w pierwszej chwili spostrzegamy jako piękne, są tylko zapowiedzią czegoś trudnego i czegoś, co może ranić. I odwrotnie.
Coś spowodowało, że w człowieku zaczęła rozwijać się jakaś wadliwa cecha. Nim dojrzeje do formy sprawiającej kłopot, ukrywa się pod postacią zamaskowaną, nie wzbudzającą żadnych wątpliwości ani niepokoju. Gdy jest już widoczna i powoduje trudności w życiu, na ogół jest za późno na działania profilaktyczne i należy zająć się nią terapeutycznie.
Bardzo podobnie funkcjonują wirusy, geny wywołujące raka, pasożyty itp. Kiedy dotrą już do środowiska w którym mogą się rozwijać, to w początkowej fazie są niezauważalne i nie wzbudzają ani podejrzeń, ani niepokoju. Kiedy ujawnią już swą śmiertelną misję, bywa za późno na wyleczenie. Dlatego nauczyliśmy się zapobiegać warunkom, w których możliwe będzie osiedlenie się w organizmie tych wrogów.
Czy możliwe jest, zatem podobne nauczenie się zapobiegania powstawaniu zalążków nienawiści, przemocy, uzależnień, wykluczenia, dyskryminacji, nienawiści, indoktrynacji i innych wrogów zdrowego rozwoju ? Oczywiście, że jest to możliwe. Pod warunkiem, że zrozumiemy zależności w systemie rodzinnym i społecznym. Tak jak zrozumieliśmy zalezności naszego organizmu, mozemy poznać zależności naszej rodziny, środowiska i własnych zachowań. Taka wiedza, umożliwi odnajdywanie sposobów zapobiegania i ochrony przed czynnikami, które w przyszłości mogą rozwinąć jakąś bardzo trudną cechę.
To właśnie jest przedmiotem profilaktyki systemowej. Poszukuje ona możliwości i zasobów systemu (rodzinnego lub społecznego), które ochronią nas przed pojawieniem się tych zjawisk, które już dobrze znamy z życia społecznego. W rodzinach, które dzisiaj nie mają kłopotów z przemocą, uzależnieniami i innymi trudnościami, nie pojawią się one, jeśli rodzina będzie posiadała odpowiednie warunki i czynniki ochronne. Tym bardziej wydaje się, że szczególnie takim rodzinom należy wskazać możliwość rozwijania swoich umiejętności chronienia się przed zagrożeniami.
Podobnie jak u ludzi, którzy zachorowali na ciężkie choroby, ulegli wypadkom, wpadli w uzależnienia lub rozpadły im się związki uczuciowe. Zanim ich to spotkało, byli przekonani o tym, że ich to nie dopadnie i w ich życiu wszystko będzie dobrze.
Gdyby nie byli tak bardzo o tym przekonani, to pewnie nie dosięgłaby ich żadna katastrofa.
Przyjmując ją za prawdopodobną, próbowaliby jej uniknąć, ochronić się przed nią.